W niedzielę mieliśmy podpisać nową umowę mieszkaniową ... i udało się :D na starych warunkach - z czego jesteśmy szalenie zadowoleni, bo to było dla nas baaardzooo ważne...
mamy to już za sobą i spokojnie możemy sobie spać :) w tym miłym, spokojnym miasteczku :D
po wizycie u J. - właściciela :) pojechaliśmy do parku Agrykola - wiedząc, ze odbywa się w nim coroczna impreza Pampersa - Akademia Zdrowego Rozwoju, gdzie można było poznać świat oczami dziecka :)
4 lata temu też zrobiliśmy naszej Julince taką frajdę, tylko, że była tak malusia, że nic nie pamięta :) gdyby nie zdjęcia, które wtedy robiliśmy, w ogóle nie wiedziałaby nic :)
teraz zrobiliśmy frajdę naszym obydwóm Gwiazdkom :) Dziewczyny się wyszalały, my też :)
a One były po prostu w niebo wzięte, uwielbiam widzieć je takie radosne...
później odwiedziliśmy Łazienki Królewskie, w których tez nie byliśmy... hohoho, i jeszcze trochę - właściwie to chyba ostatni raz też własnie przy tej imprezie - 4 lata temu :)
Julia była zawiedziona, bo paw nie rozłożył ogona :/ ale i tak było baaardzo miło :)
pogoda dopisała, nie było strasznego upału, więc nie umęczyliśmy siebie ani dzieci zbytnio... gdy wróciliśmy ok. 20. Małe padły...
ooo takkk... to był owocny dzionek :D
-----
jutro pokażę Wam, co nowego zmajstrowałam :p
spokojnej nocy...
-----
mamy to już za sobą i spokojnie możemy sobie spać :) w tym miłym, spokojnym miasteczku :D
po wizycie u J. - właściciela :) pojechaliśmy do parku Agrykola - wiedząc, ze odbywa się w nim coroczna impreza Pampersa - Akademia Zdrowego Rozwoju, gdzie można było poznać świat oczami dziecka :)
4 lata temu też zrobiliśmy naszej Julince taką frajdę, tylko, że była tak malusia, że nic nie pamięta :) gdyby nie zdjęcia, które wtedy robiliśmy, w ogóle nie wiedziałaby nic :)
teraz zrobiliśmy frajdę naszym obydwóm Gwiazdkom :) Dziewczyny się wyszalały, my też :)
a One były po prostu w niebo wzięte, uwielbiam widzieć je takie radosne...
później odwiedziliśmy Łazienki Królewskie, w których tez nie byliśmy... hohoho, i jeszcze trochę - właściwie to chyba ostatni raz też własnie przy tej imprezie - 4 lata temu :)
Julia była zawiedziona, bo paw nie rozłożył ogona :/ ale i tak było baaardzo miło :)
pogoda dopisała, nie było strasznego upału, więc nie umęczyliśmy siebie ani dzieci zbytnio... gdy wróciliśmy ok. 20. Małe padły...
ooo takkk... to był owocny dzionek :D
-----
jutro pokażę Wam, co nowego zmajstrowałam :p
spokojnej nocy...
-----
o tak radosna buźka dziecka, piękny widok dla oczu i serca :)
OdpowiedzUsuń