Dziś biorę Dzieciaki pod pachę (pomimo choroby, która niestety postępuje, zamiast się cofać... :( ) i jadę do moich Rodziców... tam będzie się im lepiej chorowało, zawsze jest lepiej poza domem, a że już miałyśmy wszystko z Mamą ustalone... tylko ta choroba nie dała się jakoś odłożyć w czasie :/
U Mamy zamierzam doprowadzić do perfekcji supełkowanie kamieni w naszyjnikach, bo od połowy sierpnia może uda mi się rozpocząć współpracę z pewną projektantką ekskluzywnych naszyjników... powiem szczerze, że do najłatwiejszych prac to nie należy :/ mam zręczne ręce, ale jednak... tego nigdy wcześniej nie robiłam, trzymajcie kciuki, żeby mi się udało, bo potrzebuję tej pracy...
ehhh... wiecznie tylko pogoń za pracą i pieniądzem... ale za rok może uda mi się podjąć jakąś normalną pracę, jak te moje Skrzaciątka porozsyłam do szkół i przedszkoli ...
---
tym czasem pokażę Wam moją torebkę która pewnie uszyłabym w 3 tyg. ale wiecie, jak to jest, wiecznie jakieś sprawy, po których człowiek taki zmęczony, że nie ma ochoty na nic... i tak torba przeleżała w szafie schowana razem z moimi Dobrymi chęciami i Zapałem...
Gdy Zapał i Dobre chęci zapukały do mnie z szafy w marcu tego roku, postanowiłam je wypuścić i ze sobą wywlekły moją torebkę, którą schowałam tam w sierpniu zeszłego roku :) i tak w końcu doczekała się wykończeń, wszycia suwaka i paska do końca i wyrobiłam się na moje urodziny 23.04. :)...
noszę ją- jestem z niej dumna,mieści wszystkie skarby... w szczególności mnóstwo czasoumilaczy moich Pociech... bo np. kosmetyków, jak u każdej rasowej kobiety w niej nie znajdziecie ... :)
przestałam się malować daaawnooo temu... i kosmetyki w torebce nosiłam jakieś... hhhmmm... kilka lat temu :p
co do wykonania- opisane wszystko TU
a to już EFEKT KOŃCOWY (klikajcie w zdjęcie- przeniesie Was do oryginału) :
ooo, wiem, co jest mi potrzebne, jak tak sobie szycie tej torby przypomnę... NAPARSTEK- to to, o czym marzę :)
Torebka czad! Kocham ręcznie robione torebki, właśnie jedną noszę - zakupioną kilka lat temu w wylęgarni :-) Kurs torebkowy jest super! Napracowałaś się przy niej - dodatki są cudne, ach te guziczki... Buziole :-)
OdpowiedzUsuńDzięki, o taaak, napracowałam się nieziemsko, szczerze mówiąc- bo szyta zupełnie ręcznie- nie maszynowo (znam ludzi, którzy mylą te pojęcia i dla nich "na maszynie"="ręcznie" :/)
OdpowiedzUsuńpokułam palce porządnie przy niej :/
a co do Wylęgarni, to czytałam, że mają tam jakieś nieciekawe problemy :/ Serwis nie płaci wykonawcom, albo ma znaczne opóźnienia w zaplacie należności... nieciekawie...
ręcznie?!
OdpowiedzUsuń...podziwiam szczerze!
i cierpliwość i pracowitość i efekt końcowy!
DZIĘKI :) powiem Wam, ze przynajmniej mam pewność, ze torba nigdy się nie rozpadnie :D hahahaha
OdpowiedzUsuń