Potworny ból zęba spędza mi sen z powiek od kilku dni i nocy :(
to niestety zgorzel i może jutro uda mi się ubłagać stomatologa o usunięcie tego nieszczęsnego źródła bóluuuu.... :((((((((( dosłownie już wyję....
pyralgina 750mg tylko mi pomaga, a ta jest na receptę... i właśnie mi si skończył domowy zapas tego jakże cudownego znieczulacza... :(
W czwartek znów wyjeżdżam do mojej Mamy... mam nadzieję, że już bez zęba...
a u Mamy cały nowy zapas pyralginy będzie już czekał :)
(bo moja Mama pielęgniarką jest i wiecie, ma dojścia :p hehehehe)
---
wiem, wiem... pewnie nie wierzycie, ze w ogóle coś z tych przecudnych prezentów, które ostatnio dostałam zrobiłam... otóż zrobiłam...
wielu prac nie skończyłam - czekają na lepsze moje fizyczne samopoczucie... ale już wiem, ze będę z nich zadowolona, jak je skończę, to pokażę Wam, jak chronologicznie przedstawiała się moja przygoda z igłą i wełenką :)
a teraz , żeby nie było :) pokażę takie ostatnie twory, które zrobiłam podczas ostatniego pobytu u mojej Mamy - tam zawsze nie ma nic dobrego do roboty poza zbieraniem i jedzeniem warzyw i owoców, więc działam tam zawsze jakoś twórczo :)
Pana Jeża Oli Smith znacie??
jeśli nie, to go przedstawiam, mam nadzieję, że Twórczyni się nie pogniewa... bo na pewno te z Was, które raczej tematem filcowania się nie interesują, to mogły nie widzieć tych Oli cudeniek...
tu Jej BLOG, który regularnie odwiedzam, szkoda, że nic nowego nie przybyło :(
a tu rzeczony Jeż, w którym się normalnie zakochałam ...
...i moja Jeżynka :) która dzielnie mi służy swoimi pleckami :) też ma magnesik :) ale jabłuszek jeszcze nie znalazła :( może przybędą wkrótce, bo te Oli straaasznie mi się podobają...
Dodam, że zapytałam wcześniej Olę, czy mogę "ściągnąć" jej pomysł i "podrobić" jeża, Ola się zgodziła :) a tym czasem u mnie powstała Jeżynka :) więc - pomysł trochę mój :) nie umywa się raczej do Jerzego... ale jest taka moja :)
Równie często, co do Oli, a może i częściej, bo pojawiają się nowości - zaglądam do KASI :) Jej Potworzątka mnie urzekły, też się zbieram do ukłucia jakiegoś w podobie :p
ale filcowanie na szkielecie nie jest moją mocną stroną, jak na razie :/ choć już wyczaiłam swój własny patent :)
ale filcowanie na szkielecie nie jest moją mocną stroną, jak na razie :/ choć już wyczaiłam swój własny patent :)
zrobiłam też ostatnio Julii obiecaną brochę do jesiennego swetra i kurteczki :)
Julia ma ją na bluzeczce jeszcze bez koralików, później jeszcze "dosłodziłam" różowymi koralikami, bo Julinka lubi błyskotki :p po mamie :p
Julia ma ją na bluzeczce jeszcze bez koralików, później jeszcze "dosłodziłam" różowymi koralikami, bo Julinka lubi błyskotki :p po mamie :p
i jeszcze sobie wykułam Misia Zdzisia, no wiecie - takiego "ciecia" do mojej komóry :p zajada się teraz ciachem od Klaudii z Modeliniaków :)
na pierwszej fotce jeszcze nie miał wyszytego brzuszka
na pierwszej fotce jeszcze nie miał wyszytego brzuszka
a jak przybędzie mi sił, to wstawię caaałą historię mojego filcowania, a sporo już tego wszystkiego natworzyłam...
KOLOROWYCH SNÓW WSZYSTKIM!!!
KOLOROWYCH SNÓW WSZYSTKIM!!!
CUDA!!! Podziwiam!!! Masz Talent!!! Piękna i Jeżynka i kwiatek i miś! :-D
OdpowiedzUsuńMocno trzymam kciuki za zęba, wiem ,co to znaczy, bo kiedyś chodziłam w nocy po ścianach! Trzymaj się mocno i ciepło :-)
Kapitalne ficaczki ! :) a tego nie potrafię....
OdpowiedzUsuńJeżynka w sam raz partnerka dla jeża Oli - bardzo udana, także samo kwiatek (nadawałby się na moje różowe candy - zapraszam!), a miś - jak to miś, sama misiowa słodycz
OdpowiedzUsuńuuu, ból zęba, nie wiem co to znaczy, bo nigdy jakoś nie bolał mnie ząb, ale wiem z opowieści, że jest taki specyficzny i bardzo męczący, więc pozbądź się go, jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńTwoje filcowe wyroby są bardzo fajne, a i filc ogólnie dodaje tym rzeczom sporo wdzięczności.
http://zaczarowaneszydelko.ofu.pl
Dzieki wielkie, Dziewczęta :) ja powiem szczerze, że jestem zadowolona z tej swojej działalności filcowej :) a jakie to relaksujące zajęcie, extra, polecam wszystkim zestresowanym :)
OdpowiedzUsuńa co do bólu...
dziś mam zatrute zęby... okazało się, że nie jeden :/ boli jeszcze gorzej, płakałam dziś w głos, aż się młodsza Gwiazdka bała :( że coś się ze mną złego dzieje i płakała razem ze mną :(
ale teraz jestem już na przeciwbólowych i potrwa to kilka dni- ta męczarnia, a potem może być już tylko ...lepiej - mam nadzieję...
mam poważne zapalenie dziąseł :(
ale za mies. kolejna wizyta... :/
Anya! nie, żle piszesz, że nie potrafisz... potrafisz, tylko nie próbowałaś :) polecam, to jest genialne :) mnie szalenie przypadło to do gustu... już sporo ufilcowałam, ale niektóre prace czekają na jakieś dodatki, np. na czarne koraliki, na guziczki, albo jeszcze coś tam... ale wkrótce pokażę :)
OdpowiedzUsuńEnid kapitalnie Ci idzie!:)
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki za zęby, żeby przestały boleć...
cudowny jeżyk...
OdpowiedzUsuńCudne:)
OdpowiedzUsuńwiem, wiem, ze cudowny jeżyk- ten OLI SMITH, uwielbiam Jej prace... :)
OdpowiedzUsuńI jak sie masz? Juz po zebobolach?
OdpowiedzUsuńTwoja interpretacja filcowego jezyka jest super! Igielniczek Oli podbil wiele serc i wcale mnie nie dziwi, ze chialas taki miec! Pozdrawiam:)
slodkie filcaki !!!
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie po odbiór wyróżnienia !!!
Uwielbiam Twoje suche filcowanki i zapraszam do mnie po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuń